Alichnowicz, o Końcu srebrenj nitki

Sonety Izabeli Fietkiewicz-Paszek zamieszczone w tomie „Koniec srebrnej nitki” – kolejnym w artystycznym dorobku autorki – są interesujące z co najmniej dwóch powodów. Pierwszy wydaje się oczywisty i dotyczy wyboru formy literackiej, drugi odnosi się do sposobu kształtowania świata poetyckiego. Jeśli weźmiemy to pod uwagę, książka ta, wysmakowana również pod względem edytorskim (ze świetnymi reprodukcjami obrazów Jarka Wójcika), stanie się jednym z tych tomów poetyckich, które nam szczodrze podarowano.


Po pierwsze zatem, Izabela Fietkiewicz-Paszek sięgnęła po sonet (w odmianie włoskiej: 14 wersów podzielonych na 2 tetrastychy i 2 tercety), formę, która poddaje się często ciężarowi tradycji, jest jej podległa. W przypadku „Końca srebrnej nitki” zachowała jednak autorka równowagę między stylizacją (wyznaczniki sonetu) a kreacją (inwencja poetki). Nie mamy więc do czynienia z dekonstrukcją formy, ale jej uwspółcześnieniem, szczególnie w zakresie stosowanych rymów (rzadziej są dokładne, częściej niedokładne) czy ich zupełnego wyeliminowania ze struktury wiersza.

Po wtóre, poetka wybiera dla siebie rolę czułego opiekuna, „poety-strażnika pamięci”, by posłużyć się określeniami z sonetu poświęconego Adamowi Chodyńskiemu, i subtelną kreską szkicuje portrety zmarłych poetów, pisarzy, wizjonerów związanych z Kaliszem (jakkolwiek sława wielu z nich wykraczała poza Kalisz).

Udaje się autorce „Końca srebrnej nitki” odkryć kwintesencję ich losu, zawrzeć w pewnym skrócie całe ich bogate życie (łącznie z przyzwyczajeniami, np. upodobaniem Arkadiusza Pacholskiego do jazdy rowerem; do tytułu jednego z esejów tegoż pisarza, nawiasem mówiąc, nawiązuje tytuł tomu). W losach tych odbijają się stulecia, lata, rzadko czas bajkowy, częściej dramatyczny, a tłem wydarzeń, tyleż realnym, co symbolicznym, pozostaje wspomniane miasto. Opowieści powstałe ze wspomnień poetki i z jej lektur, a także niekiedy iście detektywistycznych poszukiwań, dopełnione epistolarnymi rozmowami, osnutymi wokół listów Adama Asnyka (część druga książki, zatytułowana po prostu Aneks), przywracają umarłych do żywych, przywracają chociaż na chwilę, bo ostatecznie: „Może śmierć to powrót / do siebie i do Wielkiej Nieznanej Przestrzeni” (Wanda Karczewska).

Karol Alichnowicz, Topos, 3(187) 2023