Małgorzata Borzeszkowska „z pogranicza ciszy i światła”, jak zatytułowana była jej znakomita poprzednia książka poetycka, przeprowadza nas w sam środek lasu. Wiersz po wierszu orientujemy się i czujemy coraz lepiej w tej niezwykłej przestrzeni, która pozwala odciąć się od chaosu i nadmiaru bodźców, wsłuchać w naturę i pobyć – cokolwiek to nie znaczy – sam na sam ze sobą. Pozwala, jak mówi poetka w tytułowym wierszu, „z uważnością wychodzić / z kwantowego zawieszenia // wprost w stan / człowieka”, a ostatecznie może nawet pozwala dostrzec, czy w tym eksperymencie na pewno wciąż jesteśmy żywi?
Izabela Fietkiewicz-Paszek
22.06.2022