Jurek Szukalski o Lipcu na Białorusi

(…) Lipiec na Białorusi jest tomikiem co najmniej trzywarstwowym. Pierwsza z warstw zachwycać może miłośników czystej poezji, pokazując, jak w refleksyjnej formie przenikniętej głęboką analizą, opartej często na zestawieniu obrazu współczesności z bolesną historią tych ziem, można oddawać swoisty hołd temu wszystkiemu, co tutaj miało miejsce. Gorzką kpiną brzmią nazwy ulic prowadzących do poszczególnych świątyń w Iwie, bo choć trzy z nich kończą się kościołem, cerkwią i meczetem, to pozostaje pustka innych nazw, z których żadna nie prowadzi do synagogi. (…)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.